- Moja przygoda z piłką zaczęła się od tego, że tata zaprowadził mnie na stadion Warty Mstów – mówi Tomasz Gęsiarz. - Powiedziałem „stadion”, bo teraz możemy się nim chwalić, ale wtedy obiekt, na którym zacząłem trenować w trampkarzach był zupełnie inny. Jako aktywne dziecko, które ciągle było w ruchu złapałem piłkarskiego bakcyla i jak przystało na urodzonego „mstowiaka” kibicowałem seniorom, którzy grali na poziomie ligi wojewódzkiej, czyli obecnej okręgówki oraz trenowałem i grałem w zespołach młodzieżowych, a do pierwszej drużyny trafiłem w wieku niespełna 16 lat. Spędziłem więc już na seniorskich boiskach kilkanaście sezonów, rozgrywając w barwach Warty ponad 600 spotkań. Występowałem też w Lotniku Kościelec, Iskrze Mokrzesz, a obecnie jestem zawodnikiem Białej Gwiazdy Krasice. Nigdy nie stawiałem na to, żeby spróbować sił w piłce wyczynowej, ale na poziomie regionalnym moje nazwisko było rozpoznawalne.
- Jaką rolę w pana życiu odegrała piłka nożna?
- Na boisku najczęściej zajmowałem miejsce środkowego pomocnika, ale były też występy na boku obrony czy na boku pomocy. Najlepiej czuję się jednak w roli rozgrywającego. Grę w Białej Gwieździe Krasice, w której chłopcy namówili mnie, żebym troszkę się jeszcze poruszał, staram się połączyć z pracą zawodową, choć nie jest to łatwe. Dwa lata temu zrobiliśmy jednak awans do klasy A i gramy w niej nadal, ale najważniejsze jest to, że w międzyczasie udało się nam też wybudować tam nowe boisko, porównywalne z tym, które mamy w Mstowie i z tego też się cieszę. Najważniejsze jest jednak to, że moją piłkarską pasję mogę łączyć z budowaniem kolejnych boisk, hal sportowych czy obiektów pozwalających aktywnie spędzać wolny czas. Mogę też powiedzieć, że dzięki piłce nożnej, te cechy, które zostały mi zaszczepione na sportowej drodze, pozwoliły mi także wyrosnąć na człowieka, potrafiącego funkcjonować w aktualnej pracy, czyli z funkcją Wójta Gminy Mstów.
- Który mecz wspomina pan najchętniej?
- Było kilka fajnych spotkań, po których schodziłem z boiska zadowolony, ale jeden gol szczególnie zapadł mi w pamięci. Graliśmy wyjazdowy mecz klasy okręgowej ze Spartą Lubliniec i w ostatniej minucie meczu udało mi się przedryblować trzech rywali i strzałem z 16 metra w okienko pokonać bramkarza gospodarzy. Ta bramka była chyba najładniejsza w mojej przygodzie z piłką.
- Czy jest pan zadowolony ze sportowej bazy w Gminie Mstów?
- Jestem już Wójtem od 2014 roku i mogę powiedzieć, że w tym okresie wybudowaliśmy przyszkolne boisko wielofunkcyjne w miejscowości Brzyszów oraz dokonaliśmy remontu boiska w Krasicach, gdzie wymieniona została trawa i zrobione zostało nawodnienie dzięki czemu płyta jest z prawdziwego zdarzenia. Kluby otrzymują dotacje, a cały czas utrzymujemy też naszą bazę sportową na wysokim poziomie, którego nie musimy się wstydzić, a wręcz przeciwnie. Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Cezary Kulesza, który odwiedził nas przy okazji V Pikniku Wybitnego Reprezentanta Śląska po zwiedzeniu naszego stadionu powiedział, że takie obiekty w innych regionach Polski służą drużynom III-ligowym. Miło to było słyszeć, ale przede wszystkim miło było gościć Prezesa PZPN. Uważam, że dla Mstowa była to historyczna chwila. Nie przypominam sobie, żeby kiedykolwiek w naszej miejscowości była najważniejsza osoba w polskiej piłce nożnej. Czujemy się wyróżnieni i jest to dla nas wielka sprawa, bo jest to świetna promocja i klubu, i gminy, i sportu w naszej gminie, w której nasz otwarty na sport samorząd, stawia na rozwój dzieci i młodzieży poprzez sport. A my jesteśmy od tego żeby zapewnić im odpowiednie warunki. Dlatego dumny jestem z tego, że udało się nam w Mstowie zorganizować taką imprezę, z taką liczbą wybitnych piłkarzy i trenerów oraz Prezesem PZPN-u Cezarym Kuleszą i Wiceprezesem PZPN-u Henrykiem Kulą, który jako Prezes Śląskiego Związku Piłki Nożnej powierzył nam zorganizowanie Pikniku Wybitnego Reprezentanta Śląska i sprawił nam tak wielką niespodziankę przywożąc do nas sternika polskiej piłki. Mam też satysfakcję, że jako Wójt też swoją cegiełkę do tego dołożyłem.