Miano szlagieru dziesiątej serii gier zobowiązywało i trzeba dodać, że licznie zgromadzeni kibice, którzy kulturalnym dopingiem dodali widowisku splendoru, oglądali ciekawy mecz, trzymający w napięciu do samego końca. Wszak dwie bramki padły w doliczonym czasie gry i zarówno goście, fetujący zwycięstwo 2:1, jak i pokonani gospodarze schodzili z murawy w poczuciu dobrze wykonanej roboty.
Pierwsi zaatakowali miejscowi i po rozegraniu błyskawicznej akcji już w 25 sekundzie gry Paweł Lisiński, wypuszczony w pole karne rywali przez Jacka Jarnota, znalazł się w sytuacji bramkowej. Strzelił jednak zbyt lekko i Rafał Otwinowski zdołał wybić piłkę zmierzającą do bramki. Mocy zabrakło także uderzającym: w 5 minucie Bartłomiejowi Kędzierskiemu i w 9 minucie Jarnotowi, finalizującemu akcję, po długim przerzucie Kędzierskiego.
Wreszcie nadeszła 18 minuta. W niej to najpierw, Podlesianka wyprowadziła kontrę, po rzucie rożnym Ruchu. Jakub Kawała zagrał do Kędzierskiego, który popędził lewą stroną boiska, wbiegł w pole karne i w sytuacji sam na sam został zatrzymany przez bramkarza. Rafał Strzelczyk po wyłapaniu strzału natychmiast rozpoczął „rekontrę”, a po podaniu Rafała Kulińskiego celnym strzałem z 7 metra sfinalizował ją Bartosz Nawrocki i zapewnił zespołowi Marcina Dziewulskiego prowadzenie.
Wprawdzie drużyna Damiana Ostrowskiego próbowała wyrównać, ale brakowało jej skuteczności czego przykładem może być solowa akcja Jacka Jarnota w 20 minucie, zakończona strzałem z bliska w poprzeczkę. Wynik 1:0 utrzymał się do 90 minuty, choć o tym z jaką zaciętością piłkarze walczyli o jego zmianę świadczy akcja z 61 minuty, kiedy to Szymon Siwy i Dawid Pasieka w walce o górną piłką na środku boiska tak mocno zderzyli się głowami, że obaj zamroczenie zeszli z murawy, podtrzymywani przez kolegów.
Gdy sędzia ogłosił, że mecz potrwa jeszcze 4 minuty, zawodnicy Ruchu wcale nie myśleli o dotrwaniu do końcowego gwizdka. Wyprowadzili bowiem kolejną akcję i po zagraniu Rafała Kulińskiego Amine Mohamed Bodguiga, mając przed sobą tylko Artura Tomanka podwyższył prowadzenie radzionkowian. Nie zdążyli oni jednak nawet pomyśleć o tym, że w ten sposób przypieczętowali zwycięstwo, bo po rozpoczęciu gry od środka długie zagranie katowiczan otworzyło Jackowi Jarnotowi drogę w pole karne, gdzie uciekł stoperom i lobując bramkarza zdobył kontaktowego gola. Po nim gra trwała jeszcze minutę, w której goście utrzymali prowadzenie i mogli wracać do Radzionkowa bogatsi o trzy punkty.
Zdjęcia z meczu można oglądać TUTAJ.
LGKS 38 Podlesianka Katowice – Ruch Radzionków 1:2 (0:1)
0:1 – Nawrocki 18 min, 0:2 – Bodguiga 90+2 min, 1:2 – Jarnot 90+3 min.
Sędziował Daniel Kruczyński (Żywiec).
PODLESIANKA: Tomanek – Żemła, Renner, Stachoń, Witas – Lisiński (83. Kania), Brehmer, Kawała (89. Drzewiecki), Kędzierski (58. Pasieka, 63. Sprus) – Jarnot, Rosiński. Trener Damian Ostrowski.
RUCH: Strzelczyk – Trzcionka, Otwinowski, Harmata, Ćwielong – Kopeć (87. Pietryga), Siwy (63. Turczyn), Gwiaździński, Kuliński, Piecuch (72. Boudguiga) – Naworcki (81. Wojsyk). Trener Marcin Dziewulski.
Żółta kartka Trzcionka.