Po pierwsze dlatego, że przed pierwszym gwizdkiem meczu rozgrywanego w dniu Święta Niepodległości rozległ się Mazurek Dąbrowskiego. A po drugie – okazałe trofeum, o które walczyły Czarni-Góral Żywiec i Orzeł Łękawica – wykonany został we Włoszech. Dzięki sponsorom: Aleksandrowi Juraszkowi, Arturowi Wandzlowi i Jerzemu Czadankiewiczowi dotarł na Żywiecczyznę żeby na rok – bo to puchar przechodni – trafić do klubowej gabloty Orła Łękawica.
Lepiej w spotkanie weszli jednak gospodarze, którzy nie tylko jako pierwsi oddali celny strzał – w 6 minucie Jakub Kantyka uderzeniem z dystansu sprawdził czujność Łukasza Byrtka, ale także częściej i groźniej spisywali się w ofensywie. To oni także mieli najlepszą okazję w pierwszej połowie do zdobycia bramki, bo w 27 minucie po zagraniu Mikołaja Stasicy Miłosz Węglarz w pełnym biegu znalazł się w dogodnej sytuacji strzeleckiej i huknął z 9 metra pod poprzeczkę, ale bramkarz Orła był bardzo dobrze ustawiony i sparował piłkę na rzut rożny.
Po tym sygnale ostrzegawczym goście zaczęli nie tylko uważniej grać w obronie, ale także coraz groźniej atakować, ale uderzającemu z woleja z 8 metra Marcinowi Studenckiemu w 36 minucie zabrakło celności, a strzały: Błażeja Chwai w 41 minucie z dystansu i po główce Szymona Byrtka w ostatniej akcji pierwszej polowy obronił Rafał Pawlas.
Po zmianie stron Orzeł od razu solidnie wziął się do roboty i już w 51 minucie zapachniało golem, bo Kacper Piórecki popisał się efektowną solową akcją, ale strzelając z 10 metra w sytuacji oko w oko nie zdołał pokonać bramkarza. Lepiej zachował się w 54 minucie kapitan łękawiczan, bo po prostopadłym zagraniu Marcina Pośpiecha Robert Mrózek w sytuacji sam na sam minął na 10 metrze golkipera i strzałem do pustej bramki otworzył wynik.
Rezultat 1:0 utrzymał się do ostatniej akcji meczu co nie znaczy, że przez 40 minut było nudno. Wręcz przeciwnie. Najpierw okazje na podwyższenie prowadzenia mieli przyjezdni, ale po indywidualnej szarży Szymona Byrtka w 61 minucie bramkarz miejscowych skutecznie interweniował i obronił też uderzenie napastnika Orła, w 68 minucie finalizującego efektowną zespołową akcję.
Później Tomasz Janik dał sygnał do natarcia zespołowi z Żywca, ale Łukasz Byrtek był czujny i przy strzałach z dystansu, i przy rzutach wolnych i rożnych, a nawet przy „centrostrzale” Jakuba Pieterwasa w 90 minucie.
Te ofensywne zapędy nie mających już nic do stracenia gospodarzy zakończył się kontrą, w której Patryk Świniański, zaatakowany przez Macieja Marka, wywalczył rzut karny, zamieniony przez Szymona Byrtka na drugiego gola. W ten sposób Orzeł zapewnił sobie zwycięstwo 2:0, ale po ostatnim gwizdku Tomasza Wajdy, gdy emocje związane z walką w ostatnich sekundach już opadły, Prezes Podokręgu Żywiec Dariusz Mrowiec nagrodził obydwa zespoły. Pokonani razem z gratulacjami za postawę otrzymali pamiątkowe medale i puchar pocieszenia. Natomiast zwycięzcy mogli się cieszyć z: medali, prawa do zakupu sprzętu sportowego, okazałego trofeum i przepustki do dalszej fazy pucharowej rywalizacji, czyli gra na szczeblu Śląskiego Związku Piłki Nożnej.
Zdjęcia z meczu można oglądać TUTAJ.
Czarni-Góral Żywiec – Orzeł Łękawica 0:2 (0:0)
0:1 – Mrózek 54 min, 0:2 – Sz. Byrtek 90+4 min.
Sędziował Tomasz Wajda (Łodygowice).
CZARNI-GÓRAL: Pawlus – Tatarczyk (86. Pieterwas), Biegun, Marek, Kubieniec – Semik (63. Marian), Knapek, Węglarz, Kantyka (69. Szymoński), Stasica (75. Nejfeld) – Janik. Trener Filip Kasiński.
ORZEŁ: Ł. Byrtek – Krasny, Olszowski, Pępek, Pośpiech – Mrózek, Studencki, Małolepszy (63. Świniański), Chwaja, Piórecki (90+2. Zawiła) – Sz. Byrtek. Trener Marcin Osmałek.
Żółte kartki: Knapek, Kubieniec – Studencki, Mrózek, Świniański.