- Zaczęliśmy niezbyt pewnie – mówi trener częstochowian Tomasz Kuźma. - W pierwszej kolejce, na naszym boisku po 20 minutach przegrywaliśmy z Szombierkami 0:2 i dopiero w końcówce zdołaliśmy przechylić szalę zwycięstwa na naszą stronę, a gola na 3:2 Przemek Oziębała strzelił w 87 minucie gry. W dodatku w następnym meczu przegraliśmy 0:1 w Ornontowicach. Dopiero od trzeciego meczu z Rozwojem, z którym wygraliśmy 1:0 po golu Łukasza Mazurka, który z 13. golami jest najskuteczniejszym strzelcem drużyny, zaczęliśmy zwycięski marsz. Wygraliśmy wszystkie mecze do końcu rundy jesiennej i z liczby punktów, zgromadzonych na półmetku jesteśmy zadowoleni. Trzeba jednak także docenić klasę i poziom radzionkowian, z którym przyszło nam walczyć o pierwsze miejsce, bo dopiero w 11. kolejce, w bezpośrednim meczu z nami doznali pierwszej porażki i stracili pozycję lidera. W dodatku, mimo że wygraliśmy 14 z 15 spotkań mamy w sumie niewielką przewagę i wzmaga tylko naszą czujność. Dlatego zimą przygotowywaliśmy się do tego, żeby grać jeszcze lepiej i wygrać wszystkie mecze, zarówno w lidze jak i w barażach. Już jesienią pokazaliśmy się z dobrej strony i kilka spotkań było o dużej jakości. Na pewno występ na wyjeździe z Podlesianką zakończony wynikiem 10:2 robi wrażenia, a od tego momentu byliśmy już zespołem, który się „rozstrzelał” i do tego mało tracił, bo w sumie 9 razy zeszliśmy z boiska z „zerem z tyłu”. Straciliśmy w sumie 9 goli, a strzeliliśmy 57 więc z bilansu bramkowego też jesteśmy zadowoleni. Takie mecze jak ze Szczakowianką, którą pokonaliśmy na naszym boisku 5:2, czy z Unią Dąbrowa Górnicza, która wyjechała z Częstochowy z porażką 0:5 też możemy zapisać w rubryce „dobry występ”. Były też oczywiście momenty, w których gra nie wyglądała tak jak sobie zakładaliśmy, a nawet trudne chwile, jak choćby w Ornontowicach, gdzie mimo wielu stworzonych okazji bramkowych nasza nieskuteczność zemściła się porażką. To dało nam jednak lekcję jak powinniśmy podchodzić do każdego meczu i o czym pamiętać wychodząc na boisko. Wyciągnęliśmy wnioski i takie mecze jak z Rozwojem czy z Unią w Kosztowach, gdzie wygraliśmy 2:0 po golach Mateusza Niedziałkowskiego w ostatnich 10. minutach są na to dowodem. Dzięki takim zwycięstwo wypracowaliśmy już nasz sposób gry i funkcjonowania na takim poziomie, który pozwolił nam już wygrywać do końca rundy.
W zespole Rakowa II obok siebie grają tacy doświadczeni zawodnicy jak Piotr Malinowski, mający 168 spotkań w ekstraklasie czy Przemysław Oziębała z 87. i Artur Lenartowski z 80. występami w najwyższej klasie rozgrywkowej.
- Ci zawodnicy oraz piłkarze z pierwszej drużyny pomagają chłopcom, którzy wchodzą do naszego zespołu, oswoić się z grą na seniorskim poziomie – dodaje Tomasz Kuźma. - Oddziaływają jednak jedni na drugich. Doświadczenie płynie w jedną stronę, a młodzieńcza energia w drugą. Dobra mieszanka polega na tym, że młodzież mająca ambicje i chcąca robić postęp oraz wygrywać korzysta z pragmatyzmu i opanowania w trudnych momentach. Szatnia też jest dzięki temu przesiąknięta profesjonalizmem i jest w niej odpowiednia atmosfera do tego, żeby młodzi robili postępy. Na początku się ogrywali i nie stanowi o sile, ale po okresie adaptacji robią różnicę. Do takich zawodników zaliczyć można Oliwiera Kucharczyka, Tobiasza Kubika, Adrianie Krysiku czy grający z nami od jesieni Mateuszu Niedziałkowskim, wiceliderem strzelców mającym 8 goli na koncie i zdobywającym ważne bramki. To jest jednak grupa. Cieszymy się, że Akademia tak pracuje, że możemy tych chłopaków coraz szybciej pokazywać na tym etapie finalnym szkolenia, bo następnym krokiem jest już pierwszy zespół, z którym Krystian Szymocha, Oliwier Kucharczyk i Jakub Bęben byli na zgrupowaniu w Turcji, ale teraz przygotowują się do rundy wiosennej z nami.
Po okresie zimowych treningów i sparingów drużyna Rakowa II Częstochowa już w sobotę o godzinie 13.00 rozpocznie wiosenne rozgrywki, grając w finale Pucharu Polski na szczeblu Podokręgu Częstochowa z Lotnikiem Kościelec.
- Każdy mecz jest dla nas ważny i w każdym chcemy wygrać – wyjaśnia Tomasz Kuźma. Zimą wykonaliśmy sto procent planu. Zaczęliśmy 10 stycznia i przygotowywaliśmy się w dobrych warunkach. Rozgrywaliśmy dziewięć wartościowych sparingów od Górnika II Zabrze po ŁKS Łagów i jeszcze wzmocniliśmy się kadrowo. Pierwsza runda pokazała wprawdzie, że i tak dysponujemy już dużą siłą i nie było konieczności wielkich zmian, ale chcemy kontynuować progres drużyny i dlatego dołączyli do niego: Adrian Balboa z GKS-u Jastrzębie, Pedro Vieira z pierwszej drużyny Rakowa czy Szymon Zielonka z Rozwoju Katowice oraz zawodnicy przesunięciu do nas z juniorów. Z takim samym nastawieniem wybiegaliśmy i nadal będziemy wybiegać na boisko. Jesteśmy w takiej sytuacji, że nie musimy się na nikogo oglądać tylko patrzeć przed siebie i koncentrować się na każdym kolejnym rywalu do barażowych spotkań włącznie, bo chcemy przez nie przejść z lepszym skutkiem niż rok temu.
Zdjęcia z treniongu można oglądać TUTAJ.