Śląski ZPN

Snajper turzan Sławomir Musiolik odkrył tajemnice MRKS-u

20/03/2022 18:34

Na zakończenie czwartoligowego weekendu mieliśmy piłkarski deser. W rozgrywkach Zina IV Liga Grupa II Unia Turza Śląska podejmowała MRKS Czechowice-Dziedzice, a kibice byli świadkami emocjonującego widowiska.


Gospodarze zajmujący trzecie miejsce w tabeli i mający ochotę gonić czołówkę, dali już w tym roku sygnał, że są w wysokiej formie, bo dwa tygodnie temu wygrali finał Pucharu Polski na szczeblu Podokręgu Racibórz, a przed tygodniem zainaugurowali ligową rundę rewanżową gromiąc na wyjeździe 7:1 Unię Książenice. Natomiast czechowiczanie, którzy zimą mocno przemeblowali zespół, dopiero odkrywali karty ponieważ w pierwszej kolejce zdobyli 3 punkty walkowerem za zwycięstwo z Czarnymi-Góralem Żywiec, który wycofał się z rozgrywek.

Dlatego trener Unii Marek Hanzel zalecił swoim podopiecznym ostrożną grę w defensywie i czekanie na okazję do zaatakowanie. Nadarzyła się dopiero w 60. minucie, bo wtedy po wrzutce Wojciecha Caniboła i nieudanej interwencji Marcina Mizi piłka dotarła w polu karnym MRKS-u do Sławomira Musiolika. Snajper, którzy w poprzednim spotkaniu skompletował hat-tricka, tym razem złożył się natychmiast do strzału z woleja z 8 metrów i choć niedokładnie trafił w futbolówkę to zaskoczył Miłosza Szczyrbę.

Radość gospodarzy trwała tylko 2 minuty. W narożniku pola karnego miejscowych do uderzenia złożył się bowiem Adam Zubrzycki i trafiając w okienko długiego rogu efektownie doprowadził do wyrównania.

Tym razem jednak 2. minut potrzebowała Unia, żeby odzyskać prowadzenie. Dawid Pawlusiński, który jesienią grał w czechowickiej drużynie, w starciu z Bartłomiejem Lorencem, wywalczył bowiem rzut karny, a Sławomir Musiolik pewnie trafiając z "wapna" ustalił wynik na 2:1 i zaliczył „dwupak”.

Wprawdzie drużyna Wojciecha Białka częściej była w posiadaniu piłki i nie dawała za wygraną do końca, ale Przemysław Cieśla nie dał się już pokonać. Najbardziej musiał się napocić w 69. minucie po strzale Kamila Jonkisza, ale obronił uderzenie z 10. metra. Jeszcze w ostatnich sekundach bramkarz czechowiczan Michał Szczyrba wybrał się w pole karne rywali, ale dośrodkowanie okazało się niedokładne i turzanie mogli się cieszyć z wygranej, a goście, którzy oddali więcej celnych strzałów nie chcieli się pogodzić z porażką. W efekcie Bartłomiej Lorenc, po ostatnim gwizdku, za niesportowe zachowanie pod adresem sędziego asystenta został ukarany drugą w tym meczu żółtą i w konsekwencji czerwoną kartką, która już jednak dla losów meczu nie miała znaczenia.

Unia Turza Śląska – MRKS Czechowice-Dziedzice 2:1 (0:0)
1:0 – Musiolik 60 min, 1:1 – Zubrzycki 62 min, 2:1 – Musiolik 64 min-karny.
Sędziował Sebastian Jarzębak (Piekary Śląskie).
UNIA: Cieśla – Orzeł, Barteczko, Jary – Woś (69. Podbioł), Staniczek, Dudziński (46. Tront), Mazur – Pawlusiński (79. Wanglorz), Caniboł (81. Sikora), Musiolik (90+1. Kuczok). Trener Marek Hanzel.
MRKS: Szczyrba – Zajączkowski, Mizia, Padło, Lorenc – Raszka (81. Matusz), Mizera (72. Lorenzo Peral), Kozioł, Jonda, Zubrzycki (90. Przemyk) – Jonkisz. Trener Wojciech Białek.
Żółte kartki: Musiolik, Jary, Tront – Lorenc, Raszka. Czerwona kartka Lorenc (po meczu, za drugą żółtą).