Wprawdzie drużyna Marcina Osmałka na sztucznej murawie bocznego boiska tyskiego Stadionu Miejskiego już w 45. sekundzie gry dała się zaskoczyć gospodarzom, ale nawet ten cios nie zawalił opracowanej na to spotkanie taktyki gości. Tym bardziej, że po trafieniu Kacpra Janiaka, który dobitką strzału Michała Plocha sfinalizował pierwszą akcję przeprowadzoną lewą stroną boiska, tyszanie zatracili skuteczność. Owszem, atakowali i strzelali, jednak Łukasz Byrtek interweniował efektownie i skutecznie. Nie dał się pokonać ani Michałowi Plochowi w 7. minucie uderzającemu z 16. metra pod poprzeczkę, ani Aleksandrowi Biegańskiemu, który popisał się wolejem z 8. metra w 9. minucie.
Po dziesięciominutowej nawałnicy drużyna Sebastiana Idczaka zwolniła nieco tempo akcji i dopiero w 21. minucie Kajetan Rutkowski dał okazję wykazania się bramkarzowi przeciwników, a ci odpowiedzieli w 37. minucie. Do ustawionej piłki podbiegł bowiem Kacper Piórecki i z 25. metrów huknął nie do obrony, ustalając wynik pierwszej połowy.
Po przerwie przestawieni nieco tyszanie z jedną roszadą w jedenastce szybko ruszyli do ataku, ale brakowało im zimnej krwi pod bramką rywali. W 50 minucie wprowadzony za Kacpra Janiaka Natan Dzięgielewski przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem, który obronił także uderzenia Aleksandra Biegańskiego – pierwsze z boku pola karnego efektowną paradą w 57. minucie, a drugie rzutem wyłapując futbolówkę w następnej minucie po strzale z 18. metra.
Przewaga tyszan rosła, ale gole nadal nie padały, bo w 61. minucie Krzysztof Machowski przestrzelił z 6. metra po zagraniu Konrada Pipii, a w 64. minucie Tomasz Krężelok nie ulokował piłki w siatce z pola bramkowego.
Pierwszy sygnał ostrzegawczy, że niewykorzystane okazje mogą się zemścić, tyszanie otrzymali w 67. minucie. Wtedy to bowiem Michał Ploch przegrał starcie z Łukaszem Byrtkiem, a rywale ruszyli z kontrą i Robert Mrózek po 50-metrowym biegu posłał piłkę nad poprzeczką.
Wynik uległ zmianie w 70. minucie, bo wtedy Konrad Pipia wrzucił piłkę z lewego skrzydła wprost na głowę Natana Dzięgielewskiego, który dynamiczne wejście zakończył celną główką z 5. metra. 17-letni napastnik tyszan był bliski szczęścia także w 76. minucie, ale po odebraniu piłki Jakubowi Michalcowi wbiegł w pole karne, w którym został popchnięty przez próbującego naprawić swój błąd rywala. Bardziej doświadczony piłkarz w takiej sytuacji pewnie by się przewrócił i arbiter musiałby odgwizdać faul, sięgnąć po czerwoną kartkę i wskazać na „wapno”. Jednak ambitny junior utrzymał się na nogach i dokończył szarżę, ale przestrzelił z 5. metra.
Ta niewykorzystana okazja zemściła się w 81. minucie, bo po rzucie rożnym wykonanym przez Kacpra Pióreckiego na wolej zza pola karnego zdecydował się Mateusz Biegun i trafił w okolice okienka długiego rogu, gdzie nawet 2-metrowy Stanisław Czarnogłowski nie był w stanie dosięgnąć piłki.
Mając niewiele czasu na uniknięcie straty punktów tyszanie błyskawicznie ruszyli do szturmu i już w 82. minucie Kajetan Rutkowski był blisko zdobycia bramki, ale po jego woleju na linii bramkowej główką interweniował Dawid Olszowski. Nikt nie był już jednak w stanie zatrzymać piłki, gdy po wrzutce Konrada Pipii z lewego skrzydła Krzysztof Machowski główkując z 5. metra ustalił wynik. Próbował go wprawdzie zmienić jeszcze Natan Dzięgielewski, po solowej akcji w 85. minucie oraz Michał Paluch w 2. minucie doliczonego czasu gry, ale za pierwszym razem Łukasz Byrtek obronił strzał z bliska, a za drugim razem futbolówka przeleciała nad poprzeczką. Na „tablicy wyników” pozostał więc rezultat 3:2, który tyszanom pozwala utrzymać pierwsze miejsce w tabeli, a drużynie z Łękawicy na osłodę pozostał fakt, że strzeliła najpiękniejsze bramki tego spotkania.
Zdjęcia z meczu można oglądać TUTAJ.
GKS II Tychy – Orzeł Łękawica 3:2 (1:1)
1:0 – Janiak 1 min, 1:1 – Piórecki 37 min (głową), 2:1 – Dzięgielewski 70 min (głową), 2:2 – Biegun 81 min, 3:2 – Machowski 83 min (głową).
Sędziował Marcin Bielawski (Mysłowice).
GKS II: Czarnogłowski – Rutkowski, Bielusiak, Kopczyk, Pipia – Paluch, Krężelok, Ploch (84. Rabiej), Biegański (80. Borzęcki) – Janiak (46. Dzięgielewski). Trener Sebastian Idczak.
ORZEŁ: Ł. Byrtek – Krasny, Biegun, Pępek, Olszowski – Widuch (76. Chaja), Michalec (84. Szymoński), Świnaiński, Sz. Byrtek – Piórecki, Mrózek. Trener Marcin Osmałek.
Żółte kartki: Ploch, Bielusiak, Pipia, Dzięgielewski – Krasny.