W ostatnim spotkaniu na boisku numer 1 – na płycie chorzowskiego giganta – adepci futbolu z Zabrze wygrali 4:0 z CKS-em Piast Cieszyn. W ten sposób wywalczyli miano „Króla Kotła czarownic”, a kapitan Marcel Moneta mógł odebrać okazałem trofeum i razem z kolegami oraz rodzicami będącymi na trybunach fetować sukces w turnieju współorganizowanym przez Stadion Śląski, a dofinansowanym z budżetu Samorządu Województwa Śląskiego.
- Finał wygraliśmy w sumie łatwo, bo Natan Zawrot i Miłosz Moneta strzelili po dwa gole, a my nie straciliśmy żadnej bramki, ale był stres – powiedział Marcel Moneta. - Obawialiśmy się, że przegramy i możemy nie zdobyć tego pucharu. Grało się jednak bardzo dobrze i możemy się cieszyć. To jest mój największy piłkarski sukces. Zaczynałem w Górniku, a na Zaborzu gram od pięciu lat i w tym turnieju grało mi się najlepiej.
- Kto jest twoim piłkarskim idolem?
- Ciężko mi wybrać takiego jednego zawodnika, który mógłby być wzorem, ale najbardziej podoba mi się gra Neymara, a w Górniku Zabrze, któremu kibicuję, najlepszy jest Lukas Podolski. Chciałbym grać tak jak oni i zdobyć mistrza ekstraklasy, a później Premier League. W niej moim ulubionym zespołem jest Liverpool, bo są w nim bardzo dobrzy piłkarze i grają w piłkę. Żeby grać tak jak oni dużo się jeszcze muszę nauczyć – kiwek, podań, strzałów... A jak się już tego nauczę to chciałbym wrócić na Stadion Śląski jako reprezentant Polski. Będę się starał.
- Obiecujesz?
- Tak.
Zdjęcia z turnieju można oglądać TUTAJ.
Zdjęcia z dekoracji można oglądać TUTAJ.
O turnieju czytaj TUTAJ.
Impreza jest współorganizowana przez Stadion Śląski Sp. z o.o., a dofinansowana z budżetu Samorządu Wojewódzkiego Śląskiego.