Tylko 3 razy podopieczni grającego trenera Dawida Plizgi, mającego na swoim piłkarskim liczniku 223 występy w ekstraklasie i 3 mecze w reprezentacji Polski, zeszli z boiska pokonani. Nie znaczy to jednak, że ich powrót po trzech latach do IV ligi był lekki i łatwy jak wskazuje końcowa tabela, w której wicemistrz znalazł się 7 punktów za raciborzanami.
- Na półmetku zameldowaliśmy się z 4-punktową przewagą nad wiceliderem z Tworkowa, ale rundę wiosenną zaczęliśmy remisów i droga do IV ligi okazała się momentami trudna – mówi najlepszy strzelec rozgrywek Marcin Oślizlok, autor 35 goli. - Efektem jest jednak awans, który był naszym celem od samego początku. Takim przełomowym momentem był przegrany 1:2 mecz z GKS-em II Jastrzębie. Straciliśmy co prawda punkty, ale dało nam to dużo energii do większej pracy i od następnego meczu wygraliśmy wszystkie 7 spotkań i strzeliliśmy w nich 38 goli. Ja sam w rundzie wiosennej zdobyłem 18 bramek z czego 4 w meczu na naszym boisku z Rymerem Rybnik. To był ten mecz, w którym trzy kolejki przed końcem sezonu, wygrywając 7:0, przypieczętowaliśmy awans. Po tym meczu była euforia, bo większość zawodników pierwszy raz zdobywała awans w swojej przygodzie z piłką nożną. Dopiero po zakończeniu rozgrywek przyszła ta świadomość, że teraz czeka nas trudniejszy egzamin w IV lidze.
Pełną świadomość czekających drużynę wyzwań ma szkoleniowiec Unii, która latem zmienia oblicze. Ubyli bramkarze Aleksander Pluta i Paweł Wilczewski, a do odejścia przymierzał się też prawy obrońca Bogusław Sobek, który jednak nie sfinalizował transferu. Ze składu wypadł także Patryk Moneta, którego czeka długie leczenie kontuzji kolana.
- Przygotowania do sezonu, tak jak większość drużyn z tego szczebla, zaczęliśmy 11 lipca – informuje Dawid Plizga. - Na pierwszym treningu pojawiło się dużo zawodników młodych testowanych i dlatego pierwszy sparing z opolskim IV-ligowce LZS-em Piotrówka zagraliśmy na dwa składy. Pierwszy był złożony z kandydatów, a drugi praktycznie z tych, którzy wywalczyli awans i są z nami nadal. Kolejni rywale byli już w III-ligowej półki, czyli Raków II Częstochowa i Odra Wodzisław Śląski oraz doświadczony IV-ligowiec JSP Szczakowianka. Zyskaliśmy fajny materiał do analizy przed zamknięciem kadry. Chciałbym w niej mieć 20 zawodników plus 2 bramkarzy, uzupełnianych bramkarzem z drużyny juniorów więc na pewno do końca sierpnia będziemy monitorować rynek transferowy. Ostatni mecz kontrolny zagramy jednak 6 sierpnia u siebie z beniaminkiem okręgówki Naprzodem Czyżowice i to będzie próba generalna.
Do ubytków kadrowych, poza zawodnikami, zaliczyć też trzeba brak bardzo ważnego ogniwa sztabu szkoleniowo-organizacyjnego Stanisława Kowalczyka.
- Pan Stasiu, ze względu na sprawy rodzinne, nie jest już na co dzień z nami, ale z naszym byłym kierownikiem w dalszym ciągu jestem w stałym kontakcie i wiem, że nadal będzie nam pomagał, bo Unię Racibórz ma mocno w sercu – dodaje Dawid Plizga. - Sanatoryjny wyjazd do Ustronia wykorzystał na przykład do zdobycia informacji o tamtejszej Kuźni, którą oglądał na dwóch sparingach a więc jednego rywala mamy już rozpracowanego. Pozostałych będziemy poznawać na bieżąco, ale zdajemy sobie sprawę, że IV liga stawia całkowicie inne wymagania niż klasa okręgowa. Szczególnie pod względem organizacyjno-finansowym, ale i sportowym. Myślę więc, że naszym celem będzie spokojne utrzymanie na naszych zasadach, przy naszym sposobie grania bez zbędnych nerwówek.
Wprawdzie oficjalnie jeszcze żaden nowy zawodnik nie zasilił Unii Racibórz, ale trenujący z drużyną bramkarze: Kamil Grycman – wychowanek powracający z LKS Brzezie i trenujący już z Unią zimą Błażej Byczek, który grał ostatnio w Rymerze Rybnik oraz powracający z wypożyczenia do juniorów Odry Wodzisław Maksymilian Musioł i 45-letni Ireneusz Marcinkowski, będący ostatnio grającym trenerem LKS-u Grzegorzowice w klasie A oraz Kamil Szlufarski ostatnio grający i mieszkający nad morzem oraz grający w Sparcie Gryfice to znane już w raciborskiej szatni „nowe” twarze. Razem z nimi do gry w Unii przymierzają się także: Bartosz Kunat z ROW-u 1964 Rybnik i Miłosz Piotrowski z Górnika Sosnowiec, ostatnio wypożyczony do Polonii Łaziska Górne oraz dwaj Ukraińcy.
- Wiemy mniej więcej czego się możemy spodziewać na IV-ligowych boiskach – uważa kapitan Unii Paweł Woniakowski, 34-letni obrońca z 6-letni III-ligowym doświadczeniem. - Dla tych, którzy wywalczyli ten awans jest też w pewnym sensie jakaś fajna nagroda, bo będą się mogli sprawdzić w wyższej klasie. Mam też jednak w zespole zawodników, którzy już grali na tym poziomie, a nawet wyżej więc mam nadzieję, że ta mieszkanka młodości z doświadczeniem da dobry wynik. Jesteśmy więc optymistycznie nastawieni na ten nadchodzący sezon w IV lidze.
Zdjęcia Unii Racibórz można oglądać w galerii.