- Przed meczem cieszyliśmy się, że sezon wreszcie się rozpoczyna – mówi Szymon Matyjas. - Czekaliśmy na to długo, przez cały okres przygotowawczy i obóz. Wychodząc na boisko mieliśmy chrapkę na zwycięstwo, ale niestety spotkanie zakończyło się remisem i czujemy niedosyt. Ja ze swojej bramki jestem zadowolony. Pierwszy gol w sezonie. Jedyne trafienie dla naszej drużyny, ale nie ma tej pełnej satysfakcji, bo choć prowadziliśmy długo i mogliśmy zdobyć więcej bramek, a w dodatku przez większość meczu graliśmy bardzo dobrze w obronie to w końcówce przeciwnicy zdołali wyrównać i po ostatnim gwizdku była złość. Co prawda jestem w naszym zespole zawodnikiem z najmłodszego rocznika, bo urodziłem się w 2006 roku, a w rozgrywkach A1 Junior mogą grać zawodnicy z rocznika 2004, ale na boisku nie ma znaczenia kto kiedy się urodził. Każdy ma swoją rolę i kto się czuje na siłach ten bierze na siebie ciężar gry. Ja trochę wziąłem go na siebie i strzeliłem gola, ale to nie wystarczyło do zwycięstwa.
Szymon Matyjas jest wychowankiem Siódemki Tychy.
- W GKS-ie trenuję odkąd skończyłem 13 lat – wyjaśnia junior GKS-u Tychy. - Moim celem jest zostanie profesjonalnym piłkarzem i gra w pierwszym zespole GKS-u Tychy, a może także wyżej. Moim idolem jest Paul Pogba, obecnie znowu zawodnik Juventusu i mistrz świata z 2018 roku. Obserwując jak on gra widzę ile jeszcze muszę się nauczyć, ale mam też swoje mecze, które dodają mi wiary w to, że warto pracować. Najmilej wspominam mój mecz w drużynie, którą prowadził Mateusz Skwirut. Graliśmy z Rekordem w Bielsku-Białej i strzelił trzy gole, a tego trzeciego główką w ostatnich minutach i wygraliśmy 3:2. Nigdy jednak nie byłem i teraz też nie jestem napastnikiem. Zawsze grałem na środku pomocy. Na pozycji zwykle na pozycji numer sześć, a teraz już coraz wyżej czyli na ósemce albo na dziesiątce. Moimi piłkarskimi atutami są rozegranie piłki i strzał z dystansu, co przyniosło pierwszą bramkę w sezonie. A do poprawy jest znacznie więcej od przyjęcia piłki zaczynając, bo czasem jest z tym problem zarówno pod presją przeciwnika jak i bez presji. Muszę też trochę „przypakować”, bo grając ze starszymi czasem nawet od dwa lata rywalami czuć tę różnicę. Za mną jednak dopiero debiut w rozgrywkach U19 więc myślę, że z każdego spotkania będę wyciągał wnioski i grał coraz lepiej.
Piłkarski rozwój Szymon Matyjas łączy z nauką.
- Jestem uczniem Zespołu Szkół numer 1 imienia Gustawa Morcinka, w którym GKS Tychy ma klasę sportową – dodaje tyski pomocnik. - Chodzę do liceum i na razie koncentruję się na piłce, ale myślę też o studiach, ale wszystko zależy od tego jak się sportowe życie potoczy. Najważniejsze, że mam wsparcie rodziny, która lubi sport. Mama Agnieszka i tata Piotr od zawsze mi kibicują więc byli na moim pierwszym meczu w tym sezonie. Mama jest wuefistką w Ekonomiku w Tychach, a tata kiedyś grał amatorsko i był trenerem A-klasowej drużyny Zet Tychy więc mogę liczyć na podpowiedzi i uwagi. Mam też dwie starsze siostry, które również lubią sport. Akurat na pierwszym meczu w tym sezonie ich nie było, bo spędzały czas na wakacjach, ale śledzą moje wyniki, a jednocześnie potrafią doradzić, bo Nina była gimnastyczką i siatkarką. Cała rodzina mi kibicuje i jestem jej za to wdzięczny.