- Po pierwszej połowie schodziliśmy do szatni prowadząc 2:0 – mówi trener Bartosz Stachowiak. - Po golu Jakuba Kowala, który w 15. minucie wywalczył rzut karny i zamienił go na gola oraz woleju Jana Grędysy, który huknął z woleja po wrzutce Borysa Cyzowskiego z rzutu rożnego, wyrównaliśmy bilans rywalizacji. Kwestia awansu stała się więc znowu sprawą otwartą i w drugiej połowie ta świadomość wprowadziła nerwowość zarówno w szeregi legniczan jak i nasze. Wydawało się jednak, że w oczach rywali pojawił się strach, a u nas zaczęła rosnąć nadzieja. Niestety w 55. minucie i w 60. minucie niemal dwie bliźniacze akcje z dwóch skrzydeł zakończyły się faulami naszych obrońców w polu karnym i przeciwnicy wykorzystali „jedenastki”, ustalając wynik meczu. Walczyliśmy jednak do końca i schodziliśmy z boiska ze świadomością, że awans był w naszym zasięgu. Pozostał więc duży niedosyt i nadzieja, że zdobyte w tych meczach doświadczenie będzie procentować.
Miedź Legnica – Stadion Śląski Chorzów 2:2 (0:2)
Bramki dla Stadionu Śląskiego: Kowal, Grendysa.
STADION ŚLĄSKI: STADION ŚLĄSKI: Rydel – Orzełek (68. Krusz), Sikora, Halemba, Pasieka – Kowal, Grędysa, Cyzowski (59. Pacyga), Grześka – Mil (75. Kozłowski), Podborny (72. Karwowski). Trener Bartosz Stachowiak.
Żółte kartki: Halemba, Mil.