Śląski ZPN

Daniel Stanclik i Jakub Wojtyła Mistrzami Śląska w Siatkonodze

17/12/2022 20:39
Foto. Dorota Dusik Foto. Dorota Dusik

Gdy pod koniec 2012 roku Michał Puchała zaprosił swoich znajomych na grudniowy turniej siatkonogi do hali Goczuś w Goczałkowicach-Zdroju nikt nie mógł przypuszczać, że po 10 latach corocznych zmagań doczekamy się tak prestiżowej imprezy.


Dzisiaj to już nie zabawa 13 par tak jak było za pierwszym razem, kiedy to Marcin Molek z Damianem Galeją okazali się najlepsi w zawodach bez nazwy. Obecnie to już VII Mistrzostwa Śląska, bo taki oficjalny szyld wraz z patronatem Prezesa Śląskiego Związku Piłki Nożnej Henryka Kuli od 2016 roku mają zmagania przedświąteczne specjalistów w lubianej przez piłkarzy formie treningu technicznego. Dowodem na to, że ranga turnieju jest coraz wyższa jest również liczba uczestników. Dość powiedzieć, że prowadzący – jak co roku – zapisy Michał Puchała błyskawicznie zapełnił wszystkie przygotowane wstępnie rubryki uczestników, a zgłoszenia ciągle napływały. Postanowił więc poszerzyć listę startową i ostatecznie na starcie stanęło 29 duetów.

Wśród nich nie zabrakło doświadczonych zawodników znanych z piłkarskich boisk, bo wystarczy wymienić 3-krotnego reprezentanta Polski 37-letniego Dawida Plizgę, obecnie trenera Unii Racibórz, grającego w parze ze swoim podopiecznym Dawidem Migusem. Byli także 50-letni Bogdan Pikuta mający w swoim piłkarskim dorobku mistrzostwo Polski oraz obecni ekstraklasowicze 22-letni Bartosz Mrozek – bramkarz Stali Mielec, grający w duecie ze swoim ojcem Piotrem i 20-letni Jakub Myszor z Cracovii, występujący razem z Dawidem Kasprzykiem pod czujnym okiem swojego taty Wojciecha.

Więcej zdjęć z turnieju można oglądać【TUTAJFoto. Dorota Dusik

Byli także inni piłkarze mający za sobą – niektórzy dawniej, inni całkiem niedawno – występy w najwyższej klasie rozgrywkowej, ale nie brakowało również przedstawicieli dużo niższych klas rozgrywkowych oraz trenerów, a także sędziów. Siatkonoga jest bowiem rozrywką dla każdego kto lubi kopać piłkę. Ale najlepiej z tą sztuką poradzili sobie tym razem w goczałkowickiej hali Daniel Stanclik i Jakub Wojtyła. 22-letni napastnik GKS-u Jastrzębie i obrońca Spójni Landek okazali się bezkonkurencyjni. Przez fazę kwalifikacyjną przeszli notując 8 zwycięstw oraz 1 remis i z pierwszego miejsca awansowali do fazy finałowej, w której wygrali wszystkie 8 spotkań. Próbowali im dotrzymać kroku zawodnicy liderującej w IV lidze Polonii Łaziska Górne Daniel Fabisiak i Dawid Kaszok, ale w bezpośrednim starciu ulegli 6:9 maszerującym po tytuł rywalom. Musieli się więc zadowolić drugą pozycją, a na najniższym stopniu podium stanął doświadczony duet 43-letni Krzysztof Markowski i 41-letni Marcin Lachowski, którzy dwa lata temu byli mistrzami Śląska. Tym razem jednak trudy niemal 7-godzinnego turnieju z ponad 100 minutami gry, lepiej znieśli młodsi rywale.

A skoro już o wieku mowa dodajmy jeszcze, że oprócz trzech najlepszych drużyn – nagrodzonych pamiątkowymi statuetkami, koszulkami z autografami między innymi Łukasza Piszczka oraz gadżetami Śląskiego Związku Piłki Nożnej, a także napojami... chłodzącymi specjalną nagrodę otrzymali Marcin Polarz i Michał Chmielowski, mający w sumie 96 lat. Udowodnili, że w siatkonodze, tak jak w piłce nożnej, doświadczenie jest cenne. Do takiego samego wniosku doszli również młodzi jak choćby 18-latkowie Miłosz Pawlusiński i Natan Dzięgielewski z kadry I-ligowego GKS-u Tychy więc za rok VIII Mistrzostwa Śląska w Siatkonodze powinny być jeszcze ciekawsze. 

Szkoda tylko, że Łukasz Czaja, na co dzień występujący w ŁTS Łabędy, w trakcie gry doznał poważnej kontuzji łokcia i musiał udać się do szpitala. Powiadomił jednak organizatorów, że choć potrzebny będzie zabieg to... już rezerwuje sobie miejsce na liście startowej przyszłorocznych zmagań. A wszyscy uczestnicy życzą mu szybkiego powrotu do zdrowia i na boisko.

Więcej zdjęć z turnieju można oglądać【TUTAJFoto. Dorota Dusik