W 14 spotkaniach runy jesiennej Tempo Puńców zanotowało 12 zwycięstw i 2 remisy, a bilans bramkowy 60:9 także dobitnie świadczy o dominacji zespołu z wioski ze Śląska Cieszyńskiego. Już na starcie Rafał Adamek i spółka dali sygnał, że po nieudanym finiszu poprzedniego sezonu jeszcze bardziej zmobilizowali swoje siły. Wynik 12:0 w meczu z Wiślańskim Stowarzyszeniem Sportowym i 6 trafień „Adamsa” były zapowiedzią zwycięskiego marszu zarówno w lidze jak i w rozgrywkach Pucharu Polski na szczeblu Podokręgu Skoczów, w którym puńcowianie obronili trofeum i awansowali na szczebel Śląskiego Związku Piłki Nożnej.
- Runda jesienna w naszym wykonaniu była bardzo dobra – stwierdził napastnik Tempa Jakub Legierski. - Weszliśmy w sezon wystrzałowo, no bo 12 bramek nie zdobywa się codziennie i bardzo nas to napędziło. Szkoda trochę straconych punktów w zremisowanych meczach w Ujsołach i ostatniej kolejce z GKS-em Radziechowy-Wieprz, ale za to nasze powroty w przegrywanych 0:2 meczach najpierw z Borami Pietrzykowice, a następnie z Beskidem Skoczów, z którym od 83. minuty w 6 minut strzeliliśmy 3 gole, na pewno były kluczowe. Ze swojego strzeleckiego dorobku jestem średnio zadowolony, bo strzeliłem tylko 9 goli i mam nadzieję, że wiosną będzie ich więcej. W tym zdobywaniu bramek zastąpił mnie jednak Rafał Adamek, który trafił 16 razy.
O to, żeby wiosną forma nadal była wystrzałowa dba grający trener Tempa Michał Pszczółka.
- Przygotowania zaczęliśmy 16 stycznia od treningu w Ustroniu – przypomniał Michał Pszczółka. - Muszę pochwalić nasz zarząd, bo zapewnił nam doskonałe warunki na pełnowymiarowym boisku, na którym 22 stycznia zagraliśmy pierwszy sparing z Orłem Łękawica. W tym pierwszym, że tak powiem „rozruchowym” tygodniu wygraliśmy 3:1 i była to bardzo pozytywna gra kontrolna nie tylko z racji wyniku, ale także liczby przebiegniętych w nich kilometrów. Mieliśmy w planie 9 sparingów, ale to jest na ten moment dosyć ruchomy temat i staram się uzupełniać ten plan na bieżąco, bo późno zaczynamy nasze rozgrywki więc trudno dopasować rywala. Startujemy dopiero 8 kwietnia, a wszyscy ewentualni rywale spoza naszej grupy grają już od połowy marca więc na finiszu przygotowań trudno będzie znaleźć przeciwnika. Pracujemy trzy razy w tygodniu. Na razie jeden trening był biegowy w terenie, a dwa na boisku. Mieliśmy też zajęcia z trenerem lekkiej atletyki, który poprowadził zajęcia z techniki biegu i koordynacji. Chcę ten dosyć monotonny okres przygotowawczy trochę ożywić i urozmaicić. Ciężko pracujemy i mam nadzieję, że efekty będą widoczne wiosną na boisku. Jeżeli chodzi o sprawy kadrowe, to na pewno odejdzie Wiktor Tomala, który przenosi się do zespołu walczącego o awans do okręgówki Victorii Hażlach. Ponadto problemy z kolanem ma Dawid Okraska. Poczyniliśmy więc ruchy, żeby wzmocnić nasz zespół, który z racji gry w Pucharze Polski może mieć napięty terminarz wiosenny. Ściągnęliśmy dwóch perspektywicznych zawodników 17 i 18-letni juniorów oraz doświadczonego napastnika, bo na tej pozycji nam brakowało zawodnika, który wobec braku Kuby Legierskiego, którego na przykład rok temu z powodu urazu zabrakło nam w półfinale Pucharu Polski na szczeblu Śląskiego Związku Piłki Nożnej, mógłby być „dziewiątką”. Te transfery są na ostatniej prostej i gdy je sfinalizujemy to podamy szczegóły. Docelowo w kadrze chcemy mieć 19 zawodników.
Wśród nich nie tylko z racji funkcji zastępcy kapitana stoi młody obrońca Arkadiusz Szlajss.
- Naszym celem jest awans do IV ligi – dodał Arkadiusz Szlajss. - Po zeszłorocznym nieudanym niestety podejściu nabraliśmy bardzo dużo doświadczenia i zimą chcemy się przygotować jak najlepiej, aby ten cel zrealizować. Wiemy, że konkurencja będzie mocna, bo wszyscy rywale będą się „spinać” na nas, ale mam nadzieję, że dopniemy swego. Tym bardziej, że na wiosnę mecze z naszymi najgroźniejszymi rywalami zagramy na własnym boisku, na którym w poprzednim roku w lidze byliśmy niepokonani. Podejmować będziemy trzeci w tabeli Beskid Skoczów i wicelidera GKS Radziechowy-Wieprz, ale także drużyny Soły Rajcza oraz Górala Istebna, które też są mocne i potrafią przysporzyć wielu problemów. Myślę jednak, że kluczowy będzie mecz z Beskidem, a z GKS-em Radziechowy-Wieprz w ostatniej kolejce to już będzie spotkanie o przysłowiową pietruszkę, bo my już będziemy świętować awans. Wygrywać chcemy także w Pucharze Polski, w którym ponownie wygraliśmy rywalizację na szczeblu Podokręgu. W zeszłym roku dotarliśmy do półfinału na szczeblu wojewódzkim i bardzo bym chciał żeby w tym roku też się nam to udało, a nawet żebyśmy doszli jeszcze dalej i jako pierwsza drużyna Podokręgu Skoczów, wygrali finał. Kto to wie.
Zdjęcia z treningu TUTAJ.