Śląski ZPN

Gol na remis w ostatnich sekundach gry

26/06/2023 17:32

Pierwszy występ reprezentacji Śląskiego Związku Piłki Nożnej U14 w turnieju finałowym Mistrzostw Polski Kadr Wojewódzkich o Puchar imienia Kazimierza Deyny, rozgrywanym w ramach XXIX Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży - Śląskie 2023, był niezwykle emocjonujący i trzymał w napięciu do samego końca.


Podopieczni Pawła Kwiatkowskiego, grając w Łobodnie z rówieśnikami z Mazowieckiego Związku Piłki Nożnej pokazali ogromny hart ducha i wielki piłkarski charakter. Oczywiście można byłoby napisać, że spotkanie zakończyło się remisem 2:2, a w rzutach karnych, które mogą być brane pod uwagę gdyby te drużyny na mecie fazy grupowej miały taki sam dorobek punktowy i bramkowy, nasz zespół zwyciężył 8:7. Suche cyfry nie oddają jednak emocji, które rozgrzały kibiców w upalne przedpołudnie.

Zaczęło się przewagi zespołu z Mazowsza, który najbliżej zdobycia gola był w 15. minucie. Wtedy to bowiem po strzale Hoanga Nguyena piłka trafiła w spojenie słupka z poprzeczką bramki strzeżonej przez Karola Goralczyka.

Po tym sygnale ostrzegawczym zespół Śląskiego ZPN-u ruszył do odważniejszych ataków i już w 29. minucie przed znakomitą okazją na zdobycie bramki stanął Igor Nolewajka, ale mając przed sobą tylko golkipera rywali posłał futbolówkę obok celu. Lepiej w podobnej sytuacji zachował się za to Krystian Siedlaczek, który stając oko w oko z bramkarzem ominął ostatnią przeszkodę i w 2. minucie doliczonego czasu gry pierwszej połowy otworzył worek z bramkami.

Wprawdzie na drugą część spotkania z powodu kontuzji nie mógł wyjść kapitan Śląskiego ZPN-u Raszid Farouni, ale pozbawiona swojego filara defensywa do 71. minuty dzielnie odpierała ataki przeciwników. W końcówce spotkania przeciwnicy zdołali jednak przełamać mur obronny i najpierw Szymon Piasta wykorzystał sytuację oko w oko z bramkarzem i doprowadził do wyrównania, a następnie – w 76. minucie – z rzutu karnego, wykonanego przez Antoniego Bartoszewicza zapewnili sobie prowadzenie.

Ostatnie słowo należało jednak do drużyny Śląskiego Związku Piłki Nożnej, a konkretnie do Natana Swatka, który w 5. minucie doliczonego czasu gry, gdy już nawet bramkarz Karol Goralczyk pobiegł w pole karne przeciwników, najlepiej obliczył tor lotu piłki dośrodkowanej z rzutu rożnego przez Dominika Liberdę i główką z pola bramkowego doprowadził do remisu.

Zgodnie z regulaminem po spotkaniu zakończonym wynikiem nierozstrzygniętym sędziowie zarządzają rzuty karne, które mogą (nie muszą) się przydać w ostatecznym ustalaniu tabeli końcowej. Ale i tak jedenastki zostały potraktowane jakby decydowały o zwycięstwie w finale Ligi Mistrzów.

Przez trzy serie strzelcy byli górą. W czwartej kolejce jednak Ignacy Zakrzewski obronił strzał Wojciecha Smudy, a ponieważ Szymon Piasta trafił to Mazowiecki ZPN był już tylko krok od zwycięstwa. W piątej serii Dominik Liberda podtrzymał jednak nadzieję Śląskiego ZPN-u, a zamykający rundę Sebastian Sopel próbując „Panenką” zamknąć mecz zupełnie zepsuł uderzenie i Karol Goralczyk z łatwością złapał piłkę.

Potrzebne więc były dodatkowe kolejki i po trzech pewnie wykonanych strzałach z każdej strony przyszła seria dziewiąta. W niej Jakub Zemsta, który wszedł na boisko za kontuzjowanego kapitana Raszida Farouniego, posłał piłkę do siatki, a Michał Robak trafił w słupek i drużyna Pawła Kwiatkowskiego rozpoczęła taniec radości.

- Emocje były godne turnieju finałowego mistrzostw Polski – powiedział Paweł Kwiatkowski. – Nie możemy być jednak w pełni zadowoleni, bo w tabelach obydwa zespoły mają zapisany punkt za remis, a nie tak chcieliśmy zacząć. Musimy wyciągnąć szybko wnioski, bo następny mecz już za 24 godziny. Musimy więc skorygować to co nam nie funkcjonowało i przede wszystkim zadbać o regenerację, bo ona jest najważniejsza. Widać, że chłopcy są po sezonie. Są przemęczeni. Przytrafiła się w dodatku kontuzja, która eliminuje naszego kapitana Raszida Farouniego z gry w turnieju, a Oskar Rogosz także ucierpiał w starciu z rywalem. Pojawiają się mikrourazy, a więc zdrowie najważniejsze dla nas przez najbliższą dobę. Mam nadzieję, że jutro w meczu Wielkopolskim Związkiem Piłki Nożnej także w Truskolasach o godzinie 11.00 będzie to wyglądało sprawniej, szczególnie w porównaniu z drugą połową, w której zrobiliśmy kilka dużych błędów, które spowodowały, że padły bramki dla przeciwnika. Śląsk słynie jednak z tego, że walczy do końca i pokazaliśmy to na boisku więc uważam, że remis jest wynikiem zasłużonym, oddającym przebieg spotkania, ale wierzę, że w następnych meczach będziemy od razu po regulaminowym czasie gry cieszyć się tak jak dzisiaj po karnych. 

   

Pełna galeria dostępna TUTAJ.

Śląski ZPN U14 – Mazowiecki ZPN U14 2:2 (1:0) w karnych 8:7
1:0 – Siedlaczek 40+2 min, 1:1 – Piasta 71 min, 1:2 – Bartoszewicz 76 min-karny, 2:2 – Swatek 80+5 min-głową.
Karne: 1:0 Płocica, 1:1 Bartoszewicz, 2:1 Swatek, 2:2 Tokarski , 3:2 Myszor, 3:3 Korzyński, Smuda (Zakrzewski obronił), 3:4 Piasta , 4:4 Liberda, Sopel (Goralczyk obronił), 5:4 – Kozłowski, 5:5 Wyganowski, 6:5 Gut, 6:6 Nguyen, 7:6 – Mastalski, 7:7 Rodak, 8:7 Zemsta, Robak (słupek).
Sędziował Tomasz Majkowski (Łódź).
ŚlZPN: Goralczyk – Farouni (41. Zemsta), Myszor, Liberda – Miąsko (74. Mastalski), Smuda, Rogosz (61. Gut), Płocica, Jaschik (50. Swatek) – Nolewajka (55. Bokisz), Siedlaczek (55. Kozłowski). Trener Paweł Kwiatkowski.
MZPN: Pietrzak (66. Zakrzewski) – Horyń (41. Rodak), Korzyński, Robak, Bartnicki – Bałdak (55. Sopel), Wyganowski, Nguyen – Piasta, Lah (57. Bartoszewicz), Mazur (70. Tokarski). Trener Mateusz Legierski.
Żółte kartki: Jaschik, Goralczyk, Swatek, Smuda – Robak, Mazur, Bartnicki. Czerwona kartka Bartnicki (80+6, druga żółta).

W drugim meczu grupy A: Wielkopolski ZPN U14 - Pomorski ZPN U14 3:1 (1:1).

W meczach grupy B: Warmińsko-Mazurski ZPN U14 - Dolnośląski ZPN U14 0:5 (0:3) i Świętokrzyski ZPN U14 - Podkarpacki ZPN U14 1:1 (1:1) w karnych 4:5.

Liderem strzelców po pierwszej kolejce został Kacper Berłowski - autor 3 goli dla Dolnośląskiego ZPN-u.