Działacze

Henryk Łożyński

22/09/2017 12:17

Henryk Łożyński z klubem w Łaziskach Górnych związany jest już 10 lat. Nazwa "Hedar" na koszulkach Polonii wiąże się między innymi z awansem do III ligi, ale także z rozwojem drużyn młodzieżowych.


- Jak zaczęła się pana piłkarska przygoda?

- Jak każde chyba dziecko biegałem za piłką i nawet trafiłem do Zrywu Śmiłowice - wspomina właściciel Zakładu Wielobranżowego "HEDAR" Henryk Łożyński. - Karierą tego nie nazwę, ale mogę powiedzieć, że próbowałem być obrońcą. Od trampkarza wytrwałem do juniora i nawet zagrałem w klasie A, ale złamanie nogi podczas "przydomowego" treningu sprawiło, że nastąpił rozbrat z boiskiem.

- Ale nie całkowity?

- O nie. Pozostało mi przecież kibicowanie. Przede wszystkim jestem kibicem reprezentacji Polski oraz Górnika Zabrze. A Polonią "zaraził" mnie prezes honorowy klubu z Łazisk Górnych, czyli pan Andrzej Chrószcz. Ten czas tak szybko leci, że gdy dostałem wyróżnienie za 10 lat współpracy to byłem zaskoczony. Ale muszę powiedzieć, że też się trochę dobrego udało w tym czasie dokonać. Awansowaliśmy do III ligi i graliśmy w niej 5 sezonów.

- Często bywam pan na meczach Polonii?

- Przyznam się, że na meczach wspieranej przeze mnie drużyny jestem sporadycznie, bo jednak obowiązki służbowe nie pozwalają mi uczestniczyć w życiu klubu tak jakbym chciał. Ale cieszę się gdy uda się przyjechać i gdy Polonia wygrywa. W tym sezonie byłem na przykład na meczu rozgrywanym podczas festynu z okazji 90-lecia i wygrana 6:1 z Piastem II Gliwice sprawiła mi wielką radość. Ale sport to nie tylko zwycięstwa. Przegrywać też trzeba umieć i schodzić z boiska z honorem, tak jak opuściliśmy III ligę.

- Kto jest pana boiskowym ulubieńcem?

- Najbardziej utożsamiam z drużyną Polonii Krzyśka Gersoka, polonistę z krwi i kości, a także kapitana, który gra na obronie i może przez kibiców nie jest tak doceniany, ale trudno mi sobie wyobrazić zespół bez niego. Mieliśmy też bardzo dobrego napastnika Sebastiana Hendla, który teraz pracuje z młodzieżą i mam nadzieję, że wychowa swojego następcę. Zawsze lubiłem jego grę i z przyjemnością obserwowałem jak potrafi się znaleźć pod bramką rywala. To się po prostu nazywa talent.

- Myśli pan o tym, żeby Polonia znowu grała w III lidze?

- Gdy spadaliśmy III liga była opolsko-śląska, a teraz jest dolnośląsko-lubusko-opolsko-śląska i stawia przez to dwa razy większe wymagania organizacyjno-finansowe. To jest jednak prestiż. Byłoby to fajne gdybyśmy awansowali, ale zdaję sobie sprawę, że dzisiaj piłka nożna bez pieniędzy nie istnieje. Bez takich ludzi i firm, które chcą pomóc, klub nie ma szans. Jednak w Polonii, co widać na banerach wokół boiska, są chętni i wspierają zespół, który budowany jest na swoich wychowankach. Mnie szczególnie imponuje w Polonii... praca z młodzieżą. Idea, żeby przyciągnąć dzieci z naszego regionu na stadion, jest w Polonii podstawą funkcjonowania klubu. I to także jest namacalny sukces oraz przykład dla innych klubów i miast. Talent trzeba najpierw znaleźć, a następnie oszlifować. Im więcej dzieci się zgłosi do klubu tym lepiej i właśnie wytrwałości w tej pracy życzę wszystkim trenerom i działaczom Polonii na 2018 rok, a kibicom, czyli sobie również, radości ze zwycięstw.