- Przygodę ze sportem zaczynałem jako skoczek w klubie Baba Góra - wspomina urodzony 2 lipca 1946 roku Roman Kubieniec. - Mogę się nawet pochwalić, że na Średniej Krokwi w Zakopanem ustałem skok na 53 metr i to jest mój rekord życiowy. Uprawiałem też lekką atletykę, a wyniki 37,2 na 300 metrów, czy 6,56 w skoku w dal oraz 192 w skoku wzwyż i to techniką przerzutową do dzisiaj stanowią rodzinne rekordy. W piłkę grałem tylko w LZS Lachowice w klasie A i to jedynie w czasach wakacji, bo miesiące nauki od 1965 do 1970 roku spędzałem we Wrocławiu studiując na Politechnice Wrocławskiej.
Po ukończeniu studiów w 1970 roku Roman Kubieniec zakotwiczył w Bielsku-Białej.
- W 1970 roku zostałem technologiem w fabryce Mewa, czyli dzisiaj znanej jako Polam - dodaje Roman Kubieniec. - Pracowałem tam przez 3 lata "spłacając" stypendium, które ufundowano mi na czas studiów. W 1973 roku na 10 lat trafiłem do Polsportu jako kierownik obróbki, a od 1983 roku związany jestem z GS. Najpierw do 1987 roku byłem w Wilamowicach, a od 1987 w Szczyrku jako wiceprezes i od 1989 roku jako prezes. Firma co prawda zmieniła w 2001 roku nazwę na Spółdzielnię Handlową Szczyrk, ale nadal ma siedzibę w Buczkowicach z oknem na... boisko.
Ale nie tylko z racji bliskości boiska Sokoła Buczkowice Roman Kubieniec trafił w piłkarski krąg.
- W latach 70 próbowałem swoich sił jako sędzia, ale po ślubie rodzina i praca wyszły na pierwszy plan więc swoje piłkarskie zainteresowania musiałem odłożyć na drugi plan - wyjaśnia Roman Kubieniec. - Wróciłem do nich w1994 roku jako prezes w Buczkowicach, a od 2000 roku działam w Podokręgu Bielsko-Biała. W pierwszej kadencji byłem wiceprezesem w zarządzie kierowanym przez Alfreda Jęknera, a od 2004 roku jestem prezesem. W buczkowickim klubie natomiast nadal jestem w zarządzie, ale staram się być rzecznikiem wszystkich 40 klubów naszego podokręgu, którego wizytówką są: jeszcze niedawno ekstraklasowe, a teraz I-ligowe Podbeskidzie oraz dwa III-ligowe zespoły Rekordem i BKS Stal.
