Piłkarze

Sebastian Milewski jest mocnym ogniwem kadry U20

20/03/2018 14:00

Ważnym ogniwem reprezentacji Polski do lat 20 jest Sebastian Milewski. Urodzony 30 kwietnia 1998 roku pomocnik Zagłębia Sosnowiec ma już na koncie 27 występów na zapleczu ekstraklasy.


- Oglądałem Sebastiana Milewskiego w meczu Zagłębia Sosnowiec z Miedzią Legnica, w której grał kolejny kandydat do reprezentacji U20 Adrian Purzycki – mówi Dariusz Gęsior, selekcjoner młodzieżówki, przygotowującej się do spotkań z rówieśnikami z Anglii i Niemiec. - Co prawda Sebastian w meczu z legniczanami musiał przełknąć gorycz porażki 0:2, ale to on znalazł się od razu na liście zawodników powołanych do kadry na bielskie zgrupowanie. Natomiast Adrian został rezerwowym i gdy okazało się, że kontuzja Macieja Ambrosiewicza wyeliminowała go z gry to wtedy pomocnik z legnickiej drużyny zajął jego miejsce. Co ciekawe obaj grali na pozycjach numer "osiem", ale ja osobiście Milewskiego nie widzę na tej pozycji. To jest dla mnie zawodnik na pozycję numer „sześć”. W meczu z Miedzią na „nieswojej” pozycji nie spisywał się najlepiej, ale znam tego zawodnika i wiem, że na swojej pozycji stać go na dużo lepszą grę i takiej będę oczekiwał od niego w reprezentacji.

Sam zawodnik podchodzi do swojej gry jak na młodego zawodnika przystało.

- Gram tam gdzie wystawia mnie trener i staram się za każdym razem pokazać z jak najlepszej strony – wyjaśnia Sebastian Milewski. - Częściej do tej pory grałem jako „szóstka”, ale trener Dariusz Dudek zmienił nasze ustawienie i niestety po dziesięciu meczach bez porażki przyszła przegrana. Dałem jednak z siebie wszystko. Co prawda wzrostem nie grzeszę, ale nadrabiam te moje brakujące centymetry i kilogramy nadrabiać cechami wolicjonalnymi, a tych mi nigdy nie brakowało. Zawsze zostawiam na boisku serducho. Nie zastanawiałem się po meczu z Miedzią czy wynik będzie miał wpływ na powołania wysyłane przez trenera Dariusza Gęsior. Nigdy nie nastawiam się na to, że coś dostanę. Wolę być raczej pozytywnie zaskoczony niż poczuć się rozczarowany. Ale na pewno chcę reprezentować Polskę jestem dumny, że mogę występować z orzełkiem na piersiach. Dobra gra w tej reprezentacji to przecież przepustka do coraz lepszej gry. Najmilej wspominam mecz z Portugalią w Kluczborku. Przegraliśmy 1:2, ale trzeba dodać, że rywale byli bardzo dobrze przygotowani i warto śledzić nazwiska przeciwników, bo choć teraz ich nie pamiętam, to w przyszłości mogą być znane. Walczyliśmy z nimi jak równy z równym i mieliśmy też kilka okazji na poprawienie wyniku.

Trener klubowy Dariusz Dudek ceni umiejętności swojego zawodnika.

- To jest młody zawodnik – przypomina Dariusz Dudek. - „Majlo” ma duże atuty, bo potrafi grać w pressingu. Dużo biega. Cały czas musi się jednak rozwijać jako piłkarz. Fizycznie wygląda bardzo dobrze, a jedyne co musi poprawić to przede wszystkim po odbiorze musi grać szybciej piłką i podania muszą być celne. Nad tym pracujemy na treningach i cieszę się z tego, że mogę „obrabiać” taki ciekawy materiał na piłkarza. W każdej kadrze, w której będzie, a teraz jest w zespole U20 u Dariusza Gęsiora, będzie robił różnicę, bo umie grać w piłkę. A to czy grać będzie na „szóstce” czy na „ósemce” zależy od sytuacji boiskowej i rywala i tego w jakich sektorach się znajduje. U nas jest pierwszym, który musi przerywać akcje rywali i dlatego czasem gra wyżej niż nominalnie powinien, ale jest na tyle mądrym zawodnikiem, że potrafi wyciągać wnioski z każdego meczu. A występy w reprezentacji to dla niego podwójna wartość.