Piłkarze

Kacper Fujawa gra z numerem 22 tak jak Isco

26/03/2018 10:11

Dla niewtajemniczonych obserwatorów meczu I ligi wojewódzkiej A1 Podbeskidzie Bielsko-Biała – GKS GieKSa Katowice zmiana dokonana przez trenera bielszczan Mateusza Gazdę mogła być zaskoczeniem. Po pierwszej połowie w szatni został bowiem strzelec dwóch bramek, pomocnik kreujący grę młodych górali Kacper Fujawa.


- Na co dzień trenuję z zespołem grającym w Centralnej Lidze Juniorów i w sobotę grałem w nim 45 minut, dlatego w niedzielnym meczu drużyny grającej w I lidze wojewódzkiej A1 Junior mogłem zgrać tylko jedną połowę – wyjaśnia pomocnik urodzony 23 stycznia 2000 roku. - Mogę więc powiedzieć, że zaliczyłem „gościnny” występ, żeby w weekend uzbierać w sumie 90 minut gry. Ale muszę też dodać, że zespół, który gra w lidze wojewódzkiej to także jest moja drużyna. Jesienią grałem właśnie w niej i zimą awansowałem do pierwszej juniorskiej drużyny Podbeskidzia, występującej na szczeblu centralnym.

- Jesteś zadowolony z występu w meczu z katowiczanami?

- Cieszy to, że zdobyłem dwie bramki, bo raczej nie jestem bramkostrzelny. Przekonałem się, że czasem warto zaimprowizować. Przed meczem trener pokazywał nam jak mamy wykonywać rzuty rożne, ale tego wariantu nie było „na rysunkach”. Zauważyłem jednak, że nikt z rywali nie podchodzi, a kolega jest blisko więc krótkim podaniem rozpocząłem grę i zakończyłem akcję strzałem, który dzięki rykoszetowi zaskoczył bramkarza. A drugie trafienie z karnego zapewniło nam prowadzenie 2:0 i w miarę spokojną grę w drugiej połowie, w której ze względów regulaminowych już nie mogłem grać.

- Jesteś wychowankiem Podbeskidzia?

- Nie. Pochodzę z Targanic i tam zaczynałem grę w piłkę w klubie Halniak. Przyszedłem tutaj trzy lata temu, do 3 klasy gimnazjum, a teraz jestem w drugiej klasie liceum Szkoły Mistrzostwa Sportowego BBTS Podbeskidzie.

- Przeprowadziłeś się do Bielska-Białej?

- Nie mieszkam w Bielsku-Białej, bo codziennie dojeżdżam z Targanic, to jest około 40 kilometrów. Rano mama Dorota, jadąc do pracy zawozi mnie do Andrychowa i wsiadam w busa. To nie jest problem tym bardziej, że chcę grać w piłkę, bo od dziecka to robię. Tata Marek też był zawodnikiem Halniaka Targanice i też tak jak ja był lewonożny więc grał na lewej obronie, albo na pozycji forstopera, bo wtedy było takie ustawienie. Mnie uczył grać starszy brat, bo Tomek też był zawodnikiem Halniaka i grał na środku pomocy więc musiałem z nim biegać za piłką. Siostra też mnie wspiera. Agata w piłkę jednak nie gra.

- Jakie masz piłkarskie plany?

- Marzenia to reprezentacja Polski i Real Madryt, w którym gra zawodnik też występujący z numerem 22 Isco. To jest mój wzór. Trzeba mierzyć wysoko, ale żeby tak daleko dojść trzeba koncentrować się na tym co się robi codziennie. Do tej pory byłem tylko raz na konsultacjach kadry Małopolski, bo Targanice leżą w Małopolsce, ale to było jeszcze w czasach nauki w szkole podstawowej, a później już nie dostawałem powołań. Cieszę się jednak, że mogę grać i rozwijać się piłkarko. A za cel stawiam sobie grę w pierwszym zespole Podbeskidzia i liczę na to, że zagram w ekstraklasie.

- Czy numer 22 to jest twój stały numer?

- Niestety nie we wszystkich kompletach strojów meczowych jest taki numer więc trudno powiedzieć, że to jest mój stały numer. Jak jest to go wybieram, a jak nie ma to sięgam po dziesiątkę, ale nie mam przypisanego numeru, z którym grałbym cały czas.

- Jaka jest twoja ulubiona pozycja na boisku?

- Najlepiej czuję się na „ósemce”, czyli w roli typowego środkowego pomocnika, ale w Centralnej Lidze Juniorów trener ustawia mnie na pozycji „dziesiątki”, na której też się dobrze czuję. Najważniejsze jest jednak to żeby grać i zdobywać doświadczenie w każdym meczu.